Synek idzie w świat

- "Tata jest gupi i ty jesteś gupia mama" - oznajmił Bunio około godziny dwudziestej pierwszej. Nie mógł znaleźć sobie miejsca do snu, co - wraz ze zmęczeniem - spowodowało rozeźlenie. (Moje dzieci śpią w trzech rożnych łóżkach w zależności jak im pasuje. Tak jak i ja. Któregoś wieczora gdy przyszła do nas spać Anitka - córka sąsiadów, zapytała Lenkę: - "Lena, a gdzie twoja mama śpi" - "A gdzie popadnie" - odrzekło rezolutne dziecię.)
- "Nie. Tata jest skulwany i ty jesteś skulwana" - Bunio uznał że "gupi" to epitet za słaby. Na chwile największej złości na bliźnich ukuł epitet "skulwany". Ten słowny nowotwór o konotacjach ewidentnie niecenzuralnych, niezmiennie mnie bawi.
- "Idę w świat" - stwierdził dla podkreślenia swojej dezaprobaty dla bogu ducha winnych rodziców.
- "Jutlo" - dodał uznawszy najwyraźniej, że jest zbyt zmęczony na nocne eskapady.
- "Dobrze skulwany synu swoich skulwanych rodziców. Idź. Ale najpierw idziemy myć zęby" - siłą musiałam go wyciągnąć z łóżeczka, do którego już się zdążył wgramolić nakrywając się szczelnie kołderką. Po drodze kontynuowałam wątek:
- "Brunko... to ja ci muszę coś spakować na podróż. Jakiejś ubranka, jedzenie..."
- "I zawawki" - wybełkotał Brunio usteczkami wypełnionymi pianą.
- "Synek... to może ja ci jakieś moje zdjęcie dam. Żebyś nie zapomniał jak wyglądam..."
- "A mas takie zdjęcie?"
- "No mam. Coś się znajdzie"
Zapadła cisza. Nagle Bunio zaszlochał przeraźliwie. Łzy jak grochy popłynęły z błękitnych oczek.
- "Ale ja będę za tobą tęsknił!"
- "Misiu, jak też bym za tobą strasznie tęskniła. To może zostaniesz w domu?" - przytuliłam małe ciałko.
- "Tak, zostanę" - powiedział Bunio i długo jeszcze nie mógł się uspokoić.

Komentarze

Tato pisze…
Cześć,
dobry tekst Twojej Lenki:
"A gdzie popadnie" :)

Co i rusz szokują mnie trafności w stwierdzeniach dzieciaków.

Zauważyłem ostatnio, że to co mówią dzieci nie zawsze jest brane serio przez otoczenie. Później okazuje się, jak bardzo trafne były ich komentarze.

Też masz takie wrażenie?
matka (p)Olka pisze…
Ja bardzo serio traktuję to co mówią dzieci... One mają taki kumateks że hej :-) Sama dobrze pamiętam, że jako kilkulatka świetnie orientowałam się w wielu życiowych sprawach. Pewne rzeczy wiedziałam na zasadzie "nie wiem skąd ale wiem". Widzę że Lenka ma to samo. Ma takie spostrzeżenia że co rusz wzruszam się jej mądrością i przenikliwością. Jest bardzo empatyczna i wnikliwa.
No i uwielbiam jej poczucie humoru. :-)
Bruno za to jest wyluzowanym performerem :-)))) Ma takie pomysły, ze boki zrywać. :-) Dzieci są rewelacyjne!!! Szkoda że nie mam warunków na większą gromadkę...

Popularne posty