Itanan adzi!

Woła, urodzinowy dziś, Brunko z żądaniem otwarcia kolejnej paczki z prezentem. "Itanan" - to "następny, kolejny, jeszcze jeden" a "adzi" to czynność zamykania-otwierania oraz ubierania-rozbierania.
Brunko urodził się dokładnie dwa lata temu. W piątek trzynastego. :-)))) Około 3.00 nad ranem, wśród przeraźliwego kaszlu, od którego bolał strasznie cały mój ogromny brzuch i który to kaszel nie pozwalał mi normalnie spać, poczułam pierwsze skurcze (te złapały mnie w pozycji siedząco-klęczącej - tak oto próbowałam przespać chociaż chwilkę rzężąc przeokrutnie). Postanowiłam spokojnie obserwować rozwój wypadków. Około 5.00 miałam już pewność, że to poród. Wzięłam prysznic, spakowałam torbę do szpitala, przebudzonemu mężowi powiedziałam, że mam skurcze "ale niech sobie jeszcze śpi" i...zeszłam do Pracowni. Nie, nie po to aby wszech-panujący tam Duch Jogi wstąpił w Nienarodzonego. ;-) Zeszłam wydrukować kopie potwierdzeń dokonania przelewów na ZUS. O tym jak ważne są papierki dla naszego NFZetu dowiedziałam się 3 lata wcześniej rodząc Lenkę. Doświadczenie z tamtego porodu dało mi też możliwość dość precyzyjnego wyliczenia, o której powinniśmy być w szpitalu, żeby nie być tam za wcześnie ani za późno. Wyszło mi, że około 8.00. Oddaliśmy Lenkę w babcine ręce i poszliśmy sobie spacerkiem do szpitala znajdującego się parę przecznic dalej (spacer pomaga urodzić). Po 8.00 byliśmy na izbie przyjęć, po 9.00 na oddziale a przed 11.00 Brunko był już na świecie. Małe 3600 gramów szczęścia. :-))))

Komentarze

Popularne posty