Z cyklu "rozmowy z dziećmi" - z pięciolatkiem o życiu na wieczornym spacerze

- Mamo ja to bym chciał mieć takich wrózków chzestnych co spełniają mazenia. Ze jak o cymś mazę to zeby to mieć.
- Misiu, ja jestem przekonana, że i bez wróżków twoje marzenia się spełnią. Patrz, większość marzeń, jakie miałam w dzieciństwie mi się spełniło.
- A o cym mazyłaś jak byłas mała?
- O różnych rzeczach. Na przykład żeby pisać i żeby mi to drukowali, i żeby pracować w redakcji i żeby mieć fajne dzieci. No i w ogóle żeby mieć fajne życie. I widzisz. Wszystko się spełniło. Tobie też się spełni.
- Spełniło się ze mas fajne dzieci i pracę... a ja to bym chciał być bogaty.
- Myślę, że będziesz bogaty.
- A Leon w psedskolu mówi, ze los ci odpłaci.
- No i ma rację. Dostajemy to co dajemy. Jak robisz dobre rzeczy to do ciebie wraca. A jak będziesz robił złe to też do ciebie wróci.
- Ale ja robię dobre zecy... - lekko zaniepokoił się Bunio.
- Tak, Kochanie, jesteś dobrym chłopcem i wyrośniesz na dobrego faceta.

- Mamo słysys?... Buty stukają: ko-cham-cie-ko-cham-cie...

Komentarze

Popularne posty