fejsb(l)ogowego swatania ciąg dalszy

Flirt w sieci, seks w sieci - to już norma (podobno). Tylko patrzeć jak będziemy zawierać małżeństwa w necie - zmiana statusu na fejsbuku będzie miała moc prawną. Nie będziemy musieli się nawet spotykać. Wystarczy klik dla usankcjonowania wyliczonego przez roboty dopasowania. Bezdotykowe, wirtualne buziaki, wirtualne erekcje - zero zarazków, samo zdrowie. Nastrój partnera będzie oceniał fejsbóg na podstawie analizy postów. I po prawej dawał podpowiedzi - co jej/jemu sprawi przyjemność. Podrzuci kilka fotek i cytatów dla zwiększenia napięcia (wirtualne zaloty powodują bardzo realne zmiany w chemii mózgu) czy pomysł na prezent wraz z przypomnieniem każdej ważnej daty (dla facetów bezcenne). A gdy coś pójdzie nie tak - zamiast kłótni udawane zakłócenia w sieci. Żeby nie ranić log-outem.

Związki on-line mają szansę być trwalsze niż te w realu.

Komentarze

Popularne posty