Misja: Macierzyństwo

Ciąża odmóżdża. Znakomita większość ciężarnych w swym błogosławionym stanie jest zagrożeniem dla siebie i innych. Rozmiękczenie mózgu następuje w różnym tempie: można je rozpoznać po zamglonym, nieprzytomnym spojrzeniu i niezborności ruchów. Układ nerwowy wprowadza opcję stand by. Logiczne myślenie (jeżeli w ogóle wcześniej występowało) idzie spać. Sama tego doświadczałam. Roztargnienie, niemożność przypomnienia sobie ważnych faktów, problemy ze skleceniem sensownego zdania. Małe pasożyty wyssały mnie ze wszelkich przebłysków intelektu. Nagle poczułam jak to jest być kobietą. Taką "prawdziwą" - jak z dowcipów o blondynkach. Nie ma się z czego śmiać! To biedne osoby - tak a nie inaczej funkcjonują ich mózgi i one naprawdę nie potrafią inaczej! Szczęśliwie u mnie była to chwilowa przypadłość. Niestety, po porodzie część kobiet zostaje w tym stanie i jakoś nie kwapi się do wybudzenia z macierzyńskiego letargu. Z taką nie pogadasz. Wodzi nieprzytomnym wzrokiem licząc skrupulatnie w myślach kupy i gramy przyrostu wagi malucha. Realizuje swoją trudną misję czerpiąc wiedzę z podręczników i prasy "dla rodziców". Wyprana z własnych refleksji powiela trendy sprytnie nakręcane przez producentów wszelkich dóbr, bez których "dziecko obejść się nie może". Angielski od 12 tego miesiąca życia (bo im wcześniej tym lepiej), wypasione zabawki (bo stymulują rozwój), jedzenie ze słoiczków podgrzewane w mikrofali (bo sterylnie czyste).
Efekt? Bobas nieznośny, mama umęczona i zła na cały świat a szczególnie na swojego partnera, który wraca wieczorem ze "świata ludzi dorosłych", w którym wydzierał środki na te wszystkie materialne dobra. I nie chce zrozumieć, jaką ciężką pracą jest zajmowanie się dzieckiem...

Komentarze

Popularne posty