z cyklu poranne opowieści - o niepodległość cycków z moherowym beretem utarczka

osoby:
1. upadła madonna w cielistej sukience z dekoltem, matka dwojga
2. kostyczna staruszka w swojskim nakryciu głowy koloru brązowawego.
miejsce:
chodnik pod szkołą na Mokotowie:

- nienormalna - syknęła staruszka na widok biustu matki dwojga falującego w rytm stukotu kozaków
od dziecka jestem wyrywna w takich sytuacjach i nie patrząc czy to staruszka czy łysy pakers reaguję:
- ma pani jakiś problem? - krzyknęłam do staruszki, która odeszła już na 5 metrów odwracając się ze zgorszeniem. wyglądała jakby zaraz miała splunąć, tak jak się pluje na siły nieczyste
- pani ma problem! cycki! na wierzchu!
tego mi było trzeba. rozchyliłam poły partyzanckiego płaszcza pokazując siejące zgorszenie "cycki" ruchem jak z piosenki "Tera je wojna" (...Spod serca kap, kap, Rombanka i schab...) i wydarłam się na pół ulicy Narbutta:
- tak! mam cycki!!!

nie będzie beret pluł cyckom w twarz!

Komentarze

Popularne posty