Joga bez Boga

Komentarze

Blog pisze…
Cześć!
Czy nie wydaje Ci się, że w pewnym sensie potwierdziłaś iż coś na rzeczy jest?
Ja wiem o niechęci pewnych "środowisk katolickich" do jogi. Są różni tacy co twierdzą, że to są jakieś tam niemalże okultystyczne praktyki. Ale przecież ludzie są różni. Napewno wśród klienteli Pracowni jest i wielu praktykujących katolików, bo nie wchodzą, może i dzięki waszemu podejściu, w sekciarskie klimaty. Wszystko tak na prawdę zależy od nastawienia ćwiczącego i ćwiczonego.
Zresztą przecież sama też napisałaś o paniach przekonanych niemalże o mistycyźmie tego co robią i że jednak ta joga, którą uprawiają wpływa na ich osobowość.
Wydaje mi się, że szkoda czasu na przejmowanie się czymś co jest marginesem. Ludzie mają bądź umysły zamknięte bądź otwarte. Ci pierwsi być może częściej poszukują punktu odniesienia w różnych radykalnych doktrynach, które są tak skonstruowane, że osoby te nie muszą zbytnio wysilać się na analizowanie tego z czym mają doczynienia - odpowiedź jest zawsze gotowa i radykalna. I nie ważne, czy będzie to jakiś rydzygizm, protestantyzm, jehowizm, syjonizm, feminizm, faszyzm, komunizm albo inne barachło. Grunt że zawsze znajdzie swoich wyznawców, z którymi NIE POGADASZ.
matka (p)Olka pisze…
jest na rzeczy, jak najbardziej - w tym wypadku to się nazywa "iyengaryzm" a my od wszelkich IZMÓW wolimy trzymać się z daleka...
Pewnie, ludzie są różni... a ja osobiście jestem zmęczona nawiedzonymi paniusiami, które wpieprzają się w nieswoje sprawy i z pogardą wytykają nam "korektywę" (i nową - wreszcie porządną - recepcję ;-)
Krysia pisze…
No tą recepcja mnie chyba zmotywowałaś. Przyjadę zrobić wizje lokalną, a przy okazji dopytać o detale, które póki co są mi obce. To kiedy robisz na kolejne 17/18 etatu w recepcji, żeby mozna spoko coś wypić? Ja lubie owocową!
pzdr
matka (p)Olka pisze…
Jutro po podpisaniu aktu na mieście wracam urzędować na mej nowej recepcji. Tudzież jutro koło południa. A jak jutro nie da rady to w czwartek :-)
Jest owocowa!
tomasz.palus pisze…
Gdzieś czytałem bardzo rozsądny komentarz jakiegoś Dominikanina, że joga sama w sobie nie jest zła, złe jest tylko, według niego, traktowanie jogi jako bożka i wchodzenie w sekty poprzez jogę (co zapewne też się zdarza). A sektom mówimy stanowcze nie;)
matka (p)Olka pisze…
Tomku czy Ty jesteś moim zaginionym bratem??? ;-)
Krysia pisze…
Olciu, a Ty Go znasz? tego w sensie od Dominikanina? Bo On faktycznie jakoś nie głupio chyba mówi (pisze!).
Ty mi raczej podaj swój harmonogram na miesiąc a nie z dnia na dzień!. Ja jestem kobieta pracująca. I do tego domowo i społecznie-towarzysko. więc muszę zaplanować z wyprzedzeniem:)
Krysia
matka (p)Olka pisze…
Głupia sprawa bo chyba znam (z jogi...?... Tomku???...) ale za cholerę nie kojarzę. Nabrałam sympatii na podstawie wpisów :-)

U mnie to różnie, zasadniczo jestem we wtorki i czwartki i weekendy ale np. dzisiaj miałam akt na mieście i na recepcję (tę nową, co niektórym ością w gardle stanęła ;-) dotarłam pod wieczór....
tomasz.palus pisze…
:)) nie potwierdzam, nie zaprzeczam...dziękuję za uznanie. Lubię anonimowość netu, może jestem kobietą?:)) Mawiają, że wszyscy jesteśmy siostrami i braćmi w jakimś stopniu.
matka (p)Olka pisze…
Proszę... bądź facetem. tak mało jest fajnych facetów :-(

Tak czy siak - mów mi: siostro ;-)

Popularne posty