Zielonooki potwór

Komentarze

Anonimowy pisze…
Łolaboga, dziewczyno, ale żeś się wysiliła z tym postem.
Ten tekst "Polacy...ble ble ble" jest taki żenujący że szkoda go komentować. Może Ty masz takich znajomych.
Krytyka twoich postów dotyczy ich warstwy merytorycznej a nie tego, że piszesz. Rób to dalej skoro Ci to sprawia radość. Treść twoich wpisów jest często kontrowersyjna i nie powinno Cię dziwić, że ludzie to komentują.
Ale po co sprowadzać to od razu do tematu zawiści? Nie o to w tym chodzi. Bądź autentyczna to wtedy każdy to z pewnością doceni. Podobno jesteś racjonalistką, to czemu dziwi Cię jak inni wynajdują sprzeczności w twoich stwierdzeniach?
A Ty obrażasz się o to, że ktoś coś napisze krytycznego - a ma do tego prawo, ponieważ jest to blog publiczny - a Ty nie potrafisz sie obronić. No, poza wyrzuceniem z siebie steku bluzgów.

To se nie nie czytaj tych komentarzy i nie odpowiadaj na nie. I kto tu ma problem?

ANONIM
Anonimowy pisze…
Jakiś czas temu pisałaś, że nie rusza Cię opinia innych o Tobie - niech tak pozostanie. Niech po tobie spłynie krytyka jak woda po kaczce. Powiedz sobie w duchu "bullshit" i olej to! Po co się przejmować opinią innych. Nie zmienisz tego (przynajmniej bezpośrednio) więc nie ma co tracić na to energię.
Ja od dawna tak robię i jedyne co mnie rusza to opinia najbliższych - są oni dopuszczeni pod głębsze warstwy "cebuli" i łatwiej im się przebić i zranić.
Polecam lekcję Maćka Wieczorka
http://www.youtube.com/watch?v=TAG8skARsOI
Anonimowy pisze…
he he nie ma to jak wrzucić wszytkich, którzy nie głaszczą po głowie do jednego wora "wrednych zazdrośników" używając przy tym niewybrednych epitetów
mam wrażnie, że autorka właśnie zaczęła "pocinać żyły" swojemu blogowi

to może chociaż komentujący sobie podyskutują bez obrzucania się błotkiem??

pozdrawiam
Anonimowy pisze…
Oczywiście, blog jest publiczny i trzeba mieć świadomość, ze nie każdy będzie zgadzał się ze zdaniem autora. Chyba po to uprawiasz ten ekshibicjonizm, piszesz o swoich cyckach, nogach, o tym jaką kupę dziś zrobiło Twoje dziecko i takie inne ble, ble, ble, żeby poznać zdanie innych o Tobie i Twoich poglądach.
Może lepiej pisz pamiętnik, chowaj go głęboko pod poduszkę, zamiast chować głowę w piasek, bo ktoś napisał coś "nie halo".
A może poprostu weź się robotę, bo chyba Ci się nudzi...
Anonimowy pisze…
Dajcie jej spokój, niejeden, niejedna z Was nie potrafi zdania porządnie uklicic a sie czepiacie. Jakbyście mieli kulturę to byście tego nie skomentowali w ten sposób. Jakie ma zdanie to tak pisze, jeżeli masz inne poglądy------>przemilcz!!!
Anonimowy pisze…
Z jednej strony masz rację.
Można takie rzeczy przemilczeć. Zgodnie z zasadą, że dwa lata uczymy się mówić, a całe życie milczeć.
Ale z drugiej strony:
- mam prawo wypowiedzi bo to blog publiczny
- mam prawo do wyrażania swoich pogladów nie zgodnych z poglądami innych
- nie obrażam nikogo wyrażając swoje poglądy, możemy sie co najwyżej w nich nie zgadzać, nie używam epitetów, a wszelkie swoje opinie poprzedzam podkreśleniem że są one moim prywatnym zdaniem
- szanuję poglądy Autorki jednak nie podoba mi się jej nie konsekwencja i nie liczenie się z inteligencją czytelników bloga
- nie zgadzam się z poglądami Autorki, uważam, że nie pisze tego bloga "bo lubi" tylko dlatego bo ma w tym cel
- nie podoba mi się, że to co uważam jest celem tego bloga - budowa własnego autorytetu - co widać w histerycznych reakcjach na keytyczne opinie
- nie podoba mi się że w naszym życiu jest tak dużo kłamliwych autorytetów
Tlingit pisze…
Tym razem zgodzę się z autorką. Czytuję tego bloga jakis czas ale pomimo tego ze czesto mam inne poglady i z czyms sie ne zgadzam, jakos nie czuje nigdy potrzeby by przy okazji komentowania wyrzucac z siebie swoje frustracje w postaci jesli nie przykrych, otwartych oszczerstw to przynajmniej drobnych zlosliwosci tudziez kasliwych uwag "w dobrej wierze"... Nie udawajcie nierozgrarnietych Wy, ktorzy rzekomo chcecie tylko wyrazic swoja opinie bo do tego owszem macie prawo... moze po prostu samych siebie oszukujecie, w co watpie, bo z tonu Waszych wypowiedzi kazde dziecko odczyta negatywne intencje... Po co udowadniac komus swoje wlasne racje na sile?? Wchodzic na jego teren z maska anonima na twarzy i zakłócać mu radosc z tego co robi? Ludzie spojrzcie choc raz w prawdzie na samych siebie i pomyslcie dlaczego to robicie i co wtedy czujecie... a moze wowczas odkryjecie w sobie wlasnie tego "malutkiego polaczka" o ktorym pisala autorka...
Anonimowy pisze…
Mój kometarz, bardzo krótki, co do reakcji niektórzych anonimowych "polaczkow" - Uderz w stół, a nożyce się odezwą... nic dodać, nic ująć :-)Eumenida
Anonimowy pisze…
Zwyczajny "Polaczek" (co to za określenie??? to już wolno obrażać Polaków za pochodzenie?) jak to określono, jest chyba już tak ściśnięty za jaja przez swoje wspaniałe państwo, że chyba niewielu potrafi zdobyć się dodatkowo na pisanie wiwisekcyjnego pamiętnika. No ale Ola jest wyjątkowa. Ona może z góry patrzeć na tą szarą, tępą masę, ona wie lepiej jak należy żyć i co myśleć. Ma swoich przewodników życiowych - pismo Polityka, Jacka Żakowskiego, Paradowską - trochę upraszczam - cóż więcej potrzeba aby żyć? Już nawet myśleć nie trzeba, wystarczy pisanie. Cieszę się, że Polacy wracają z emigracji, bo to otwiera oczy w jak jałowe towarzystwo kształtowało publicystykę w Polsce. Nie odnoszę się tym stwierdzeniem do tego co robi Ola. Ona ma dobre intencje, to pewne. I myślę, że tu jest pies pogrzebany. Bo skoro ma dobre intencje, bo bez wątpienia jest dobrym człowiekiem, to dlaczego atakują ją jakieś "oszołomy"? Tylko, że ona nie widzi jak odtwórcze i banalne jest to co robi, a przecież o to chodzi krytykantom. Na szczęście może to robić do woli, ile dusza zapragnie.
Anonimowy pisze…
I tak oto Autorka przedstawiająca się jako bardzo szczęśliwa i nie mająca problemów z niczym nie poradziła sobie z krytyką. Obraziła się na wszystkich komentatorów bo cześć komentarzy nie potwierdziła jej mniemania o sobie. hehe coś czuję, że ten blog to narcystyczna kreacja
matka (p)Olka pisze…
he, he, wróciłam i się odnoszę :-)

juz kiedys pisałam, ze krytyke - konstruktywną i kulturalnie wygłoszoną przyjme zawsze na klatę. Nie każdy musi się ze mna zgadzac i ja sie nie zgadzam z każdym. To czego nie lubie to "psucie krwi" - epitety, złośłiwości, czepialstwo. Ostatnio weszłam na profil znajomego na n-k. Jakiś debil zostawił na jego profilu obraźliwy komentarz. Zrobiło mi się przykro i wstyd. Ludzie potrzebuja akceptacji, żeby rozwijac skrzydła. Ja wychodze z założenia, ze jeżeli nie mam do napisania/powiedzenia komus czegoś pozytywnego to nic nie piszę i świat byłby lepszy gdyby ludzie eweentualne zarzuty i krytykę przekazywlai sobie nie publicznie. Takie publiczne obrzucanie błotem jest takie... poniżające dla człowieka. W sumie dla mnie to taka cyberprzemoc. Widac w mojej wrażliwości niewrażliwej jestem przerważliwiona na tym punkcie. Stąd dość gwałtowne rysowanie moich granic. Np. za pomoca bluzgów. To ja tu występuję jako ja. Anonim występuje jako anonim. I tylko moge się domyślać czy pisze to bo jest zgryźliwy z natury a może jest byłą dziewczyna moja aktualnego albo aktualna dziewczyną mojego byłego... ;-) Bo zwykłe niezgadzanie się z poglądami można jednak INACZEJ wyrazić.
Ten blog to moje poletko. Mogę wywalic z siebie bluzgi, moge sie obrazić, a potem może mi przejśc, mogę robić co chcę. Mogę być niekonsekwentna i jaka tylko chcę. :-)))))))

Pozdrawiam

Popularne posty