Nie da ci ojciec, nie da ci matka... czyli w taksówce o życiu

Komentarze

Anonimowy pisze…
Starsza kobieta nigdy nie obudzi Cię w środku nocy pytając "O czym myślisz?". Ją to nie obchodzi.

Starsza kobieta jest tańsza. Młodsza będzie Cię kosztować 12 piw podczas gdy starsza prześpi się z Tobą nawet za mrożoną herbatę.

Im starsza kobieta tym większe libido, a im starszy facet tym mniejsze libido. Co oznacza, że natura od razu chciała, aby młodsi faceci sypiali ze starszymi kobietami.

Starsza kobieta ma zawsze ochotę na sex bez zobowiązań. Ona z reguły jest już z kimś związana więc nie musisz się określać wobec niej.

Starsze kobiety są bardziej szczere. Jeśli zachowujesz się jak idiota to od razu się o tym dowiesz. Młodsze nic Ci nie powiedzą, nawet jeśli to oznacza zerwanie z Tobą.

Starsza kobieta nigdy nie oskarży Cię o wykorzystywanie jej. To Ona wykorzystuje Ciebie!

Starsza kobieta przejawia inicjatywę. Jeśli chce się z Tobą umówić to zadzwoni do Ciebie. Młodsza do końca życia będzie siedzieć przy aparacie czekając na Twój telefon.

Starsze kobiety wiedzą jak gotować. Młodsze wiedzą tylko jak zamówić pizzę...

Starsze kobiety są jasnowidzami. Nigdy nie musisz się tłumaczyć, że masz kogoś na boku... One to po prostu wiedzą!

Starsze kobiety mają interesującą kolekcję bielizny, nawet jeśli dostały ją od kochanka kilka lat temu. Młodsze często w ogóle nie noszą bielizny, co całkowicie eliminuje możliwość striptizu.

Starsza kobieta wie co to usta-główka.

Starsze kobiety mają swoją godność i nie będą się kłócić o szybki numerek w nocy w parku...

Starsze kobiety są doświadczone. Dobrze wiedzą, że czasem po 12 piwku facetowi nie zawsze staje. Młodsze ten fakt dopiero odkrywają...

Starsze kobiety mają mnóstwo koleżanek... i one też Cię pragną!

Starsza kobieta zawsze jest niższa od Ciebie.

Starsza kobieta nigdy Cię nie oskarży o to, że zmarnowałeś jej najlepsze lata.
Anonimowy pisze…
No i w ten sposób taksówkarskie mądrości dają asumpt do rozważań na temat relacji damsko męskich.
Mam sąsiada, taksówkarza, jak zacznie gadać to nie można sie od niego uwolnić. Taka przylepa.
Anonimowy pisze…
zapraszam na moje blogi www.fabienne-xavier.blog.onet.pl www.etiennette-vivienne-wisniewscy.blog.onet.pl i www.mandaryna-pati.blog.onet.pl pozdro :)
Anonimowy pisze…
Ja jestem "starsza kobieta". Nie będę ustosunkowywać się do pierwszego wpisu, bo szkoda mi czasu na analizowanie każdego akapitu. Aczkolwiek nie da się ukryć, że niektóre są całkiem sensowne i nie odbiegające od rzeczywistości. Chociaż porównanie 12 piw do mrożonej herbaty trochę mnie zaskakuje! Jeśli już to przyzwoite czerwone wino, albo inny dobry alkohol (nie do stłumienia wyrzutów sumienia broń Boże), ale mrożona herbata???? Świństwo pierwszej klasy! Facet, który to pisze trochę przeżył, aczkolwiek pewnie jeszcze trochę musi się nauczyć:))
Przyjemnego douczania:))
Pzdr:))
matka (p)Olka pisze…
:-)

pozdrawiam

PS. i jak to wygląda z punktu widzenia "tej starszej"?...
Anonimowy pisze…
ALE CO JAK WYGLĄDA? Mam się ustosunkować do poszczególnych akapitów z pierwszego wisu? Czy wlasne preferencje przedstawić? Fakt faktem, że "starsze" u nas mało "wyzwolone" są, a jeśli się uda, ale nie daj Boże, wyda, to kobita przechlapane ma po całości:))
matka (p)Olka pisze…
No taka relacja z dużo młodszym (ile?...) :-)

Olać te punkty. To raczej tak bardziej do śmiechu. Chociaż sporo prawdy w niektórych ;-)

Naprawdę przechlapane? Mnie się wydaje, ze to znak czasów... Faceci po trzydziestce zaczynają tetryczeć. Nie twierdzę, że wszyscy ale spora część... :-(
Anonimowy pisze…
co oznacza "facet ztetryczały"?
matka (p)Olka pisze…
brzuchaty kanapowiec albo sztywniak pod krawatem z problemami ze wzwodem :P
Anonimowy pisze…
ok
myślałem, że jest jakaś bardziej ogólna definicja tego...
ale wynikałoby z tego, że wystarczy wykazywać minimum inicjatywy i jest się już wpożo.
To tylko daje do myślenia, jak niewiele potrzeba do szczęścia, kobiecie współczesnej...
I jak chyba niewielu potrafi temu sprostać?
Czyli można parafrazować "Jeszcze nigdy tak wielu nie zrobiło tak niewiele dla tak wielu", czy jakoś tak... he he
Anonimowy pisze…
Właściwie co do tego wieku to trudno jednoznacznie "wycenić" tę różnicę wieku.Myślę, że jest to bardzo indywidualna sprawa. Jednej "starszej" będzie miło z 30-latkiem, innej z 50-latkiem. To tez zależy od poziomu "ztetryczenia" "młodzieńca". Czasem przyjemny 50-latek ma w sobie więcej wigoru niż 30-latek z "furą i komórą". Zewnętrzny blichtr i "niby lans" nie idą w parze z faktycznym stanem ducha młodzieńca. Bo w końcu to on ma mnie zachwycać i "rozrywać" a nie ja jego niańczyć i mówić jakim jest fantastycznym chłopcem!
Co znaczy "ztetryczały". No normalnie stary dziad duchem i myślą w często całkiem młodym, przyjemnym ciele (nie mylić z cielęciem! Chociaż....?:))
matka (p)Olka pisze…
Oj tak... znam kilku metryką starszych ale duchem młodych. I to jest super! Typowy dwudziestolatek ze swoją szczenięcością nie umywa się ;-) Z drugiej strony dwudziestolatek z poukładaną głową to też musi być czad!
Ja po prostu kocham kontrasty, ech...

Popularne posty