Z porodówki do biura

"Zaledwie pięć dni po urodzeniu córki francuska minister sprawiedliwości Rachida Dati wróciła do pracy./.../" Ha! Byłam lepsza. :-) Wróciłam do pracy zaledwie 3 dni po urodzeniu syna. Zgodnie z zapowiedziami, że muszę urodzić w piątek, żeby w poniedziałek móc być z powrotem w Pracowni, urodziłam w piątek i w poniedziałek byłam z powrotem w Pracowni. Zza recepcji nie było widać brzucha: "Pani Olu a pani jeszcze tu?..." - "Ja już tu!". Wiele osób jeszcze przez kolejny tydzień nie zauważyło, że nastąpiła przemiana ciężarnej w młodą matkę. Ot i uroki prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Nie ma czasu na urlop macierzyński :-)

Komentarze

tomasz.palus pisze…
Phi, ja wróciłem do pracy pierwszy dzień po urlopie... i to wiele razy ;)))
Anonimowy pisze…
a ja nie miałem urolopu przez 7 i pół roku ;-))))

Popularne posty